Jak powszechne są problemy związane z Syndromem Sztokholmskim i/lub uzależnieniem od innych osób w relacjach z żoną (osobą)-syndromem i/lub innymi obraźliwymi relacjami?
To niezwykle delikatny temat, więc przepraszam od samego początku, jeśli jest on obraźliwy w jakikolwiek sposób - nie mam zamiaru. Zdaję sobie sprawę, że istnieje mnóstwo powodów, dla których osoba, która jest maltretowana fizycznie, może kontynuować związek lub milczeć (strach/uczucie zagrożenia dla własnego życia lub rodziny - zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci, wydatki finansowe/wydatki na życie - czuje się niezdolna do przetrwania, jeśli odejdzie, nadzieja, że sprawca zmieni się i będzie potrzebował miłości i wsparcia, niskiej samooceny i poczucia, że nie jest godny lepszego/ zdrowszego związku, ignorancji - nawet nie wiedząc, jak wygląda zdrowy związek, ponieważ dorastał w obelżywym gospodarstwie domowym, społecznych norm/kultury - co będzie z przyjaciółmi, rodziną, sąsiadami, itp. Myślą o mnie, czy wiedzą, co się naprawdę dzieje, czy też ucieczka jest społecznym tabu, itd. itd.) Nie jestem psychologiem ani pracownikiem opieki społecznej, więc nie mam żadnej wiedzy w tej dziedzinie i nie twierdzę, że to robię. Nie osądzam nikogo, kto pozostaje w agresywnym związku, ponieważ istnieje zbyt wiele czynników, których nie mogę nawet pojąć.
Zastanawiam się, jak powszechne są problemy związane z Syndromem Sztokholmskim i/lub Współzależnością w przypadku Battered-Wife(Person)-Syndromem i/lub innymi agresywnymi związkami?**Czy często zdarzają się traumatyczne związki?