Co się dzieje, gdy człowiek dostaje wiatr znokautowany z nich?
Zadałem pytanie na temat sztuk walki.SE o to, dlaczego wielu bokserów łączy każdy cios, który rzucają z szybkim wydechu (wydając wyraźny, ostry dźwięk huffingu lub syczenia). Niektóre z odpowiedzi mówią, że jednym z powodów wydechu jest oczekiwanie, że zostaniesz uderzony, być może do ciała, co sprawia, że desirabsko opróżnia płuca, aby zmniejszyć efekty wywołane przez wiatr.
To jednocześnie ma sens i dezorientuje mnie.
Jeśli wiatr wybił ci z głowy (tak jak ja to zrobiłem, więcej niż raz), wiesz, że nie chodzi tylko o to, aby opróżnić płuca - gdyby tak było, mógłbyś po prostu wziąć kolejny oddech i bez zamieszania zastąpić brakujące powietrze. Zamiast tego, gdy wiatr wybija z ciebie, zupełnie uniemożliwia ci oddychanie przez dość długi czas - z mojego doświadczenia wynika, że zaczynasz brać trochę powietrza po około 30 sekundach, a po około minucie możesz oddychać nieco normalnie.
Powodem, dla którego twój wiatr jest tak paniczny i przerażający jest to, że twoje ciało wydaje się być zdrajcą i nie chce brać udziału w otaczającym cię świeżym powietrzu, którego tak bardzo potrzebujesz. Nie wydaje się, aby chodziło tylko o opróżnianie płuc; wydaje się, że sama przepona przestała działać.
Co tu się dzieje? Czy płuca po prostu się opróżniły? Czy przepona ma konwulsje lub jest chwilowo sparaliżowana? Czy jest to coś zupełnie innego, czy też kombinacja niektórych/wszystkich powyższych i/lub innych czynników? I wreszcie, czy to naprawdę robi różnicę, czy płuca są pełne, kiedy następuje uderzenie?