Czy leczenie kurzajką (np. zamrażanie) zabija kurzajkę, czy tylko wyzwala naturalną reakcję immunologiczną organizmu?
Słyszałem konkurujące ze sobą stwierdzenia o leczeniu kurzajką (roślinną). Niektórzy lekarze twierdzą, że zamrażanie go ciekłym azotem ma na celu zabicie brodawki, a jednocześnie zminimalizowanie uszkodzeń otaczających ją zdrowych tkanek. Inni lekarze mówią, że to tylko po to, by podrażnić organizm na tyle, by pobudzić naturalną reakcję układu odpornościowego, a to właśnie powoduje pozbycie się kurzajki. Czy własny system odpornościowy organizmu może wystarczyć do pozbycia się wojny?
W artykule w wikipedii znajduje się niewielka notatka, w zagmatwanym fragmencie, która brzmi
Ta ostatnia uwaga sugeruje, że w przypadku brodawek nasiennych prawdopodobnie to system odpornościowy pacjenta był odpowiedzialny za ich rozwiązanie, a nie konkretne leczenie.
Dla mnie brzmi to tak, jakby naukowcy tak naprawdę nie wiedzieli, co to jest?