Dlaczego USDA nie bada składników pokarmowych pod kątem średniego ważonego potencjału redukcji składników odżywczych i średniej ważonej lepkości tłuszczu i nie ujawnia takich informacji?
Tak więc rozumiem, że przeciwutleniacze są naprawdę ważne w walce z wolnymi rodnikami, starzeniem się, stresem, itp. Te informacje są kwantyfikowane przez potencjał redukcji. Czy wartość tej informacji byłaby mniejsza niż poniesione koszty? https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3040984/
Ponadto doceniam, że płynność (wielokrotność odwrotności lepkości) tłuszczów jest naprawdę ważna dla układu endokrynologicznego, układu trawiennego i przede wszystkim dla układu krążenia. Im większy stopień nasycenia, stan bycia trans i wielkość tłuszczu, tym bardziej lepki tłuszcz i zatyka układ krwionośny. Lepkość określa płynność.
Czy kompleksowe badanie alimentów byłoby zbyt kosztowne w porównaniu z wartością takiej informacji?